Zdjęcie: Stela małżonków Pauls z ok. 1867 r. (fot. Anna Grzelak)
Kamieniem przez płot
(Historia jednego przedmiotu cz. 25)
Wspólnie z Elbląską Gazetą Internetową portEl.pl publikowaliśmy cykl artykułów pt. „Historia jednego przedmiotu”, prezentowaliśmy w nich nasze najciekawsze eksponaty i opisywaliśmy ich historię. Dziś prezentujemy kamienne, ustawiane pionowo płyty nagrobne z inskrypcją, które już raz trafiły do muzealnego lapidarium, później zostały zakopane, a teraz znowu ujrzały światło dzienne.
Starsi elblążanie pamiętają opowieści o cmentarzu znajdującym się niegdyś na tyłach kamienic przy ul. Św. Ducha 3 i 4, po północnej stronie muru, który dzisiaj oddziela muzealny dziedziniec od terenu należącego do Biblioteki Elbląskiej. O istnieniu w tym miejscu cmentarza świadczyć miały stojące tam stare stele – pionowe płyty nagrobne. Miejsce było tajemnicze, gdyż do czasu odbudowy dwóch kamienic nr 3 i 4 ukończonej w 2001 r. straszyły w tym miejscu stosunkowo okazałe ruiny. Jedne z ostatnich zachowanych po 1960 r. na Starym Mieście. Płyty niszczały: przewracane, łamane bądź okraszane farbą. W końcu, choć to nie igły, z wyjątkiem jednej zniknęły. Ostatnią ocalałą przy okazji badań archeologicznych prowadzonych w tym miejscu w 1995 r. przeniesiono za mur na teren muzealny.
Wspomniane wyżej kamienice zostały zakupione przez władze Elbląga w 1924 i 1926 roku z przeznaczeniem na nową siedzibę Muzeum Miejskiego. Prace adaptacyjne trwały kilka lat. Przy okazji starano się powiększyć stare zbiory o nowe obiekty z myślą o nowych ekspozycjach. To wówczas z wielu kościołów Elbląga i podelbląskich wsi zebrano elementy dawnego wyposażenia, w tym rzeźby gotyckie. Na tyłach posesji urządzono szopy, w których przechowywano detal kamienny i ceglany oraz część zabytków archeologicznych. Postanowiono także utworzyć namiastkę dawnego cmentarza z charakterystycznymi dla XVIII i XIX wieku formami nagrobkowymi, jakimi były stele. W lapidarium stanęły nieliczne wybrane, zabrane z elbląskich i okolicznych cmentarzy.
W 1945 roku podczas walk o Elbląg Muzeum spłonęło. Uratowała się część zbiorów ukryta przed nadchodzącym frontem w okolicznych miejscowościach.
Podczas wykonywania w 2013 roku remontu dziedzińca muzealnego w ramach projektu „Muzea ponad granicami”, odsłonięto warstwę gruzu z fragmentami dekorowanych, kamiennych płyt. Okazało się, że są to pozostałości kilku stel z dawnego lapidarium muzealnego. Skąd się wzięły w tym miejscu? W czasie „porządkowania”, a w zasadzie niwelowania ruin Starego Miasta w końcu lat 50. i na początku 60. XX wieku, na dziedzińcu obecnego Muzeum stanęła szopa, w której gromadzono historyczny detal kamienny z wyburzanych resztek kamienic. Kiedy dokładnie rozpoczęto tę akcję nie wiadomo – zeznania świadków są sprzeczne. Przeniesiono do szopy także kilka połamanych już płyt nagrobnych „zza płota”. Na czas otwarcia nowej siedziby Muzeum w 1973 roku w gmachu dawnego Gimnazjum Elbląskiego, gorączkowo sprzątano teren dziedzińca, szopę zburzono, a niektórzy powiadali, że sama się zawaliła. Część detalu trafiła do zbiorów muzealnych, uszkodzone stele zasypano…
Odkryte fragmenty zostały od razu zabezpieczone i czekają na prace konserwatorsko-rekonstrukcyjne. Wśród nich są bardzo cenne pod względem sztuki kamieniarskiej duże fragmenty rokokowej i prawie kompletna klasycystyczna stela. W przyszłości staną obok płyty przeniesionej na teren Muzeum w 1996 roku. Zainteresowanych, jak wyglądała wspomniana klasycystyczna stela z dawnego lapidarium elbląskiego w swoim pierwotnym otoczeniu, czyli na cmentarzu, odsyłam do serwisu, gdzie zdjęcie przedstawia fragment mennonickiej części cmentarza przy kościele św. Anny, która znajdowała się od strony Grobli św. Jerzego.
Wiesława Rynkiewicz-Domino, Kustosz Muzeum Archeologiczno-Historycznego w Elblągu