Blog - Edukacja muzealna w Elblągu

Kompas słoneczny z Truso

Zdjęcie: Muzeum Archeologiczno-Historyczne w ElbląguKompas słoneczny z Truso

Kompas słoneczny z Truso

 (Historia jednego przedmiotu cz. 41)

Wspólnie z Elbląską Gazetą Internetową portEl.pl publikowaliśmy cykl artykułów pt. „Historia jednego przedmiotu”, prezentowaliśmy w nich nasze najciekawsze eksponaty i opisywaliśmy ich historię.

W tym odcinku o kompasie i tajemnicach wikińskiej nawigacji.

Nawigacja na otwartych przestrzeniach morskich i oceanicznych wciąż stanowi jedną z największych zagadek okresu wikińskiego. Wiadomości przekazane w sagach skandynawskich potwierdzają penetracje otwartych przestrzeni Północnego Atlantyku przez żeglarzy norweskich i informują o trwającej prawie 400 lat regularnej żegludze między Norwegią a Grenlandią. Nawet obecność Wikingów w Ameryce Północnej jest już uznawana za fakt historyczny, jednak długo wątpliwości budziły ich nawigacyjne umiejętności.

Nie znano jeszcze wówczas kompasu magnetycznego, szukano więc informacji o tym, co mogło zastępować ten przyrząd nawigacyjny. W tej kwestii nie znajdziemy w sagach konkretnych podpowiedzi, jedynie wzmianki, „że przy dobrej pogodzie nawigator mógł podzielić horyzont (deila aettir – to znaczy mógł znaleźć kierunki), zaś przy złej widoczności gubił drogę (hafvilla)”. Informacja ta odnosi się niewątpliwie do ówczesnej wiedzy nawigacyjnej i świadczy o wykorzystywaniu pozycji ciał niebieskich dla oznaczania kursu statku.

W 1948 roku duński archeolog Christen Leif Vebæk, w trakcie badań prowadzonych na południu Grenlandii w pobliżu fiordu Uunartoq, odkrył zachowany częściowo dysk drewniany, którego chronologię określono za pomocą metody 14C na około 1000 rok. Dobrze zachowana połowa dysku pozwoliła zrekonstruować całość przedmiotu – pierwotnie posiadał on średnicę ok. 7 cm, grubość ok. 1 cm, zaś średnica umieszczonego centralnie otworu wynosiła prawdopodobnie ok. 1,7 cm. Wzdłuż obwodu tarczę oznakowano 32 wyciętymi trójkątami-zębami. Na tarczy dysku znajdowały się intencjonalnie wycięte: linia prosta, linia łukowata oraz szereg krótkich, równoległych nacięć tworzących pionowy pas. Kapitan Carl V. Sølver, badacz historii nawigacji z Kopenhagi, zwrócił uwagę na możliwość interpretacji tego znaleziska jako instrumentu do określenia położenia geograficznego w tym zwłaszcza wyznaczenia kierunku północnego. W 1978 roku szwedzki astronom Curt Roslund, badając ten zbytek odkrył, że linia prosta oraz towarzysząca jej linia łukowata to linie gnomonu. Linia prosta przedstawiała według niego deklinację (kąt między kierunkiem ku danemu obiektowi a płaszczyzną równika niebieskiego) dla okresu zrównania dnia z nocą, linia krzywa deklinację dla okresu przesilenia letniego dla szerokości geograficznej 61°N. W obu przytoczonych powyżej poglądach można mówić o interpretacji dysku jako kompasu słonecznego.

Tak oznakowana tarcza mogła być wykorzystana do określenia kierunków w czasie żeglugi. Aby określić kurs statku, obracano dysk ustawiając go w pozycji, dla której cień gnomonu stykał się z wyrytą linią gnomonu, następnie odczytywano wynik na skali-podziałce wyciętej przy krawędzi dysku. Do wyznaczenia kierunku północ-południe korygowano prawdopodobnie ustawienie tarczy zgodnie z odczytem na skali i poszukiwany kierunek ustalano łącząc środek dysku i gnomonu z najbliższym mu punktem na krzywej, w którym cień był najkrótszy w południe.

Kształt będącej tu bazową linią gnomonu zależał od szerokości geograficznej, wysokości gnomonu oraz deklinacji słońca. Podczas wypraw dalekomorskich niezbędne było posiadanie co najmniej kilku krzywych gnomonu dla uwzględnienia zmiany szerokości geograficznej i praktycznego wykorzystania ich dla celów nawigacji.

Podobnie interpretuje się dysk drewniany znaleziony na Wolinie oraz ostatnio dokonane odkrycie w Truso. W trakcie badań wykopaliskowych w strefie portowej osady Truso, w obrębie jednego z budynków odkryto siedemnaście fragmentów połamanego przedmiotu wykonanego z kości walenia. Ze względu na charakterystyczny kształt części z nich oraz wymiary i zidentyfikowane ślady użytkowania, zakwalifikowano je jako zespół będący częścią kompasu słonecznego.

Na dysku z Truso wyraźnie widoczne są wyryte linie – krzywa i prosta. Można je interpretować jako linie gnomonu dla szerokości geograficznej 54oN. Całość tak zrekonstruowanego dysku, z podziałką na krawędzi będącą zapewne odwzorowaniem 360 stopniowego podziału horyzontu, oznaczonymi na podziałce kierunkami świata i liniami gnomonu, pozwala uznać ten zabytek za najbardziej precyzyjnie wykonany z dotychczas odkrytych instrumentów nawigacyjnych z okresu wikińskiego.

Należy przypuszczać, że właścicielem kompasu słonecznego był jakiś Norweg osiadły w Truso. W zespole przedmiotów, które można łączyć z norweskim przybyszem, znajdują się też pionki do gry hnefatafl wykonane również z kości walenia. Zarówno materiał z jakiego wykonano kompas i pionki, a także możliwość zastosowania samego kompasu słonecznego (na zachód od Morza Północnego i Norweskiego na Oceanie Atlantyckim), potwierdzają ten kierunek migracji. Kim był norweski przybysz? Niewątpliwie był to znaczący wielmoża – Jarl. Świadczy o tym fakt, że miał w swoim posiadaniu dużą ilość srebra (w postaci pociętych monet) i odważników (pełniących w okresie wikińskim funkcję pieniądza). Fakt, że posiadał też kompas słoneczny może wskazywać na jego udział w wyprawach kolonizujących wyspy północnego Atlantyku – w basenie Morza Bałtyckiego nie używano takich instrumentów nawigacyjnych.

Kompas słoneczny oraz jego rekonstrukcję zobaczyć można w muzeum na wystawie Truso – Legenda Bałtyku.

Fot MAH

dr Marek F. Jagodziński. Kustosz MAH w Elblągu

Skip to content