Blog - Edukacja muzealna w Elblągu

Koń na patyku

Zdjęcie: (fot. A. Grzelak, MAH w Elblągu)

Koń na patyku

(Historia jednego przedmiotu cz. 146)

Wspólnie z Elbląską Gazetą Internetową portEl.pl publikowaliśmy cykl artykułów pt. „Historia jednego przedmiotu”, prezentowaliśmy w nich nasze najciekawsze eksponaty i opisywaliśmy ich historię.

Dziś będzie o zabawce.

Świat elbląskich zabawek był niezwykle bogaty. Kolej na zaprezentowanie jednego z ciekawszych, archeologicznych obiektów. Jest to… koń na patyku. A właściwie bez patyka, bo ten uległ złamaniu. Omawiany egzemplarz, znaleziony podczas badań archeologicznych na Starym Mieście w Elblągu, datowany jest na XVIII w. Wykonany jest bardzo starannie z jednego kawałka deski. Wyraźnie widać ułamanie kija – być może to był powód wyrzucenia tej zabawki. 21-centymetrowa głowa posiada oznaczone nozdrza, uszy, lekko zaznaczoną grzywę. Koń posiada również nawiercony otwór, który mógł służyć przeciągnięciu przez niego sznurka lub rzemienia. W ten sposób powstawało zabawkowe wędzidło, które ułatwiało trzymanie zabawki oraz samą zabawę. Pozwalało też „wczuć” się niejako w rolę „prawdziwego” jeźdźca.

Koń na patyku to jedna z popularniejszych zabawek dziecięcych, obserwowanych na różnego rodzaju malowidłach, w scenach uwiecznianych na obrazach, w miniaturach w średniowiecznych księga; znały ją nawet dzieci w starożytnej Grecji czy Rzymie.

Trudno jest jednoznacznie określić, kiedy się pojawiła, można tylko przypuszczać, że wraz z udomowieniem konia i wykorzystaniem go zwłaszcza jako „pojazdu” dla wojownika. W różnych okresach i kulturach koń był symbolem bóstw, utożsamiano go z siłami natury, bywał zwierzęciem obrzędowym. Koń, zazwyczaj pozytywnie, pojawia się w literaturze ludowej i pięknej, jego wizerunki spotkać można na zdobieniach, we fragmentach architektury, na sprzętach domowych itp. Pojawiło się wtedy dziecięce, zapewne zazwyczaj chłopięce, naśladownictwo groźnego konnego wojownika a później rycerza… Niezwykle popularna była nasza zabawka w czasach średniowiecza, kiedy to koń był stałym elementem dnia codziennego i symbolem rycerskości. Nie zawsze też zabawka ta przybierała taką bogatą formę, niejednokrotnie znamy z ikonografii wyobrażenia chłopców trzymających po prostu zwykłe kije. Panowała zapewne zupełna dowolność: od prostego kija i wyobraźni dziecięcej, przez mocno schematyczne po bardzo wierne odwzorowania głowy i grzywy oraz jeszcze wykwintniej zdobione zabawki dzieci możnowładców. Częstym uzupełnieniem konia na patyku bywały inne akcesoria: wiatraczki a niekiedy również niewielkie baciki.

O popularności zabawki świadczy wiele źródeł. Jednym z ciekawszych niech będzie wydarzenie z 22 czerwca 1650 roku, które miało miejsce w Norymberdze (nomen omen, jednym z największych centrów produkcji zabawek). Tego dnia, według niemieckich kronik, pod siedzibą komisarza cesarskiego pojawiło się aż 1476 chłopców na kijkach z głową konia…

W XIX wieku pojawiły się również pierwsze rowery (bez łańcucha i pedałów), które stylizowane były na konia na patyku: jako kierownicę miały właśnie głowę konia.

Koń na patyku jest to tylko jedna z form tego typu zabawki: do tej samej kategorii zaliczamy również konie jak np. używane w postaci Lajkonika czy warmińskiego Szemela, konie na biegunach (w zbiorach Muzeum znajduje się koń na biegunach z końca lat 50-tych XX wieku, podarowany przez panią T. Drywa), konie na kołach. Należy również zaznaczyć, że wraz z biegiem czasu zmieniały się materiały, z których wykonywano tego typu zabawki – od zwykłego kijka drewnianego po plastikowe i metalowe, z elementami elektronicznymi w czasach dzisiejszych.

Piotr Adamczyk, Muzeum Archeologiczno-Historyczne w Elblągu

Skip to content