Blog - Edukacja muzealna w Elblągu

Piernikowe formy

Zdjęcie: Kobieta bijąca męża (fot. MAH)

Piernikowe formy

(Historia jednego przedmiotu cz. 54)

Wspólnie z Elbląską Gazetą Internetową portEl.pl publikowaliśmy cykl artykułów pt. „Historia jednego przedmiotu”, prezentowaliśmy w nich nasze najciekawsze eksponaty i opisywaliśmy ich historię. Dzisiaj o piernikowych formach.

Jednym z zapachów zwiastujących Boże Narodzenie jest bez wątpienia aromat pierników. Po Święcie Dziękczynienia, wspomnieniu zmarłych i Świętym Marcinie nadchodzi czas na adwent i właśnie w tym okresie zaczynało się niegdyś w Elblągu piernikowe szaleństwo. Szczególnie ludność pochodzenia niemieckiego lubowała się w tych wypiekach, stąd też na terenach Prus spotykano ich różne rodzaje.

Podstawowe ciasta piernikowe to Lebkuchen, Honigkuchen, Pfefferkuchen czy też niezwykle popularne Thorner Katrinchen, czyli ciasta i ciasteczka o prostych kształtach, takich jak kółka, serduszka czy chmurki, doprawiane w zależności od rodzaju.

W elbląskich domach na potęgę pieczono ciasteczka o nazwie Pfeffernuse, które miały okrągły kształt, mający imitować orzeszki, i intensywny korzenny smak. Nadal można spotkać tego typu wypieki na Mazurach, gdzie obecnie występują pod nazwą fefernuchy.

Nas jednak najbardziej ciekawią pierniczki o bardziej złożonym wyglądzie, wyciskane w artystycznych rzeźbionych formach, a zwane Printen, Spekulatius czy też Springarle. Pierwsza z nazw – Printen – związana jest z drukowaniem. Ciastka te były odbijane niczym prasą drukarską, produkowano je zatem na większą skalę. Kolejna zamienna nazwa to – Spekulatius – pochodzi najprawdopodobniej z łaciny i oznacza lustrzane odbicie, którym w stosunku do formy jest gotowe ciastko. Ostatni rodzaj to Springarle, wytwarzane z ciasta anyżowego. Były one mniejsze, bardziej kunsztowne niż poprzednie, a zanim je upieczono musiały wyschnąć i stwardnieć, by drobne detale nie uległy zniekształceniu

w procesie pieczenia. Do ich produkcji używano zarówno drewnianych, metalowych, jak i woskowych form. Zwyczaj pieczenia pierniczków z form był najbardziej rozpowszechniony w dawnych Oberlandach, Pomezanii i na Powiślu.

Pierwsze drewniane formy do wypieku pojawiły się we Flandrii, skąd w XIII wieku przybyły do Niemiec, a stamtąd dopiero na nasze tereny. Początkowo były używane w większych ośrodkach, piekarniach i tylko nieliczne można było znaleźć w domach prywatnych. Pierwszymi motywami stosowanymi na formach były scenki z życia świętego Mikołaja, które miały wartości edukacyjne. Rodzice rozdawali takie wypieki dzieciom 6 grudnia i na podstawie danej sceny przybliżali pociechom postać i czyny świętego. Na popularność tego wątku wpływał niewątpliwie fakt, że to właśnie ów święty był patronem piekarzy. Wśród piernikowych wzorów nierzadko można było spotkać scenę ucieczki świętej rodziny do Egiptu lub karetę zaprzężoną w konie. W miastach portowych pieczono nawet piernikowe śledzie. Motywy naszych lokalnych form mają wiele podobieństw do tych stosowanych w całych Prusach i Północnych Niemczech. Wzorniki wytwarzano własnoręcznie, zapożyczając ciekawe motywy z różnych ośrodków, stąd znaleziona w 1928 roku w Elblągu forma herbu Torunia z tzw. Honingkuchengel – czyli aniołem czuwającym nad ciastem miodowym.

W zbiorach elbląskiego muzeum znajduje się jedna deska zawierająca pięć form do kształtowania pierników. Data jej wykonania nie jest znana, choć podobne datowane są na pierwszą połowę osiemnastego wieku. Pierwsza forma przedstawia prządkę. Był to bardzo popularny wzór w całych Niemczech, nie tylko na naszych terenach. Czasami przy kobiecie pojawiały się także inne postaci pomagające jej przy pracy.

Kolejny motyw to mężczyzna siedzący na lwie i otwierający mu paszczę. Forma ta najprawdopodobniej nawiązywała do siły i odwagi związanej z mitycznym Heraklesem lub Samsonem. Motywy postaci z symbolicznymi zwierzętami były dosyć popularne – z terenów Prus Wschodnich znamy z opisów formę mężczyzny na koniu oraz jeźdźca dosiadającego koguta. Potwierdza to fakt, że potrafiono również bawić się takimi motywami.

Następne formy prezentują dwie scenki humorystyczne – to kobieta bijąca mężczyznę po nagich pośladkach oraz para muzykująca w miłosnej pozie. Tego rodzaju satyryczne sceny były bardzo popularne i wymyślne, a takimi wypiekami chętnie obdarowywano się dla żartów w czasie skoncentrowanym na zabawie, jak na przykład karnawał.

Dość częstymi motywami stosowanymi w Prusach były wątki militarne i historyczne, które miały przypominać o ważnych wydarzeniach i sławnych postaciach. Stąd na desce ze zbiorów muzeum odnajdujemy postać chorążego z chorągwią z XVII wieku. Niewykluczone, że ów motyw również cieszył się dużą popularnością, gdyż niemal bliźniaczy był niegdyś prezentowany w muzeum w Schleswig- Holstein. Bardzo dużo motywów nawiązywało do wojny francusko-pruskiej, czego dowodzi forma ze słynną królową Luizą Pruską, znaleziona niegdyś w Saksonii. Motyw ów upamiętniał słynną ucieczkę królowej z Berlina, przez Ostródę, do Królewca.

O tym, że warto się piernikami rozgrzewać w zimowej porze wiedziano od wieków. Nie każdy jednak słyszał, że w przeszłości pierniki były stosowane także w medycynie, jako lekarstwo na różnorakie dolegliwości. Ciekawostką może być również przekonanie naszych przodków o ich skuteczności

w zapobieganiu niechcianej ciąży. Obecnie, kiedy różnorodne, bogato zdobione i kolorowe ciasteczka trafiają na świąteczne stoły, niekiedy tylko dzieci potrafią nadawać znaczenie ich wyjątkowym kształtom. My zjadamy je z zamkniętymi oczyma, ale przodkowie umieli cieszyć się nimi i obdarowywać nawzajem w różnorakich intencjach i zamiarach.

Wioleta Rudzka, kustosz Muzeum Archeologiczno-Historycznego w Elblągu

Skip to content