Zdjęcie: Muzeum Archeologiczno-Historyczne w Elblągu.
Żołnierzyki
(Historia jednego przedmiotu cz. 18)
Wspólnie z Elbląską Gazetą Internetową portEl.pl publikowaliśmy cykl artykułów pt. „Historia jednego przedmiotu”, prezentowaliśmy w nich nasze najciekawsze eksponaty i opisywaliśmy ich historię.
W tym odcinku prezentujemy eksponaty z nieco krótszą historią, bo sięgającą czasów PRL – żołnierzyki, zwane „kioskowcami”.
Fenomen figurek „kioskowców” jest trudny do jednoznacznego beznamiętnego opisania, zwłaszcza gdy samemu ma się do nich olbrzymi sentyment i godziny zabaw z nimi spędzone… . Z jednej strony mamy niekiedy brzydkie i ordynarnie pomalowane figurki, niekiedy ze ścierająca się z nich farbą, a z drugiej ogromny sentyment, zwłaszcza dzisiejszych 40-50-latków.
Różnego rodzaju figurki wojskowe znane są od wieków. Wielką popularność zaczęły zdobywać w XIX wieku. Najwięcej przed II Wojną Światową obecnych było postaci odlewanych z cyny, niejednokrotnie płaskich. Można było też kupić czy uzyskać od firm je produkujących formy do samodzielnego odlewania. Podczas jednej z Kawiarenek Historycznych „Clio” zebrani wysłuchali opowieści pana Lechosława Rutkowiaka o czasach wojny i tuż powojennych: o posiadaniu właśnie tychże form, samodzielnemu odlewaniu ołowianych żołnierzyków z materiału pozyskiwanego z radzieckich zużytych wojskowych akumulatorów…
To co jednak dzisiaj zwiemy „kioskowcami” pojawia się w latach 60-tych XX wieku. Materiały, z których je wykonywano były rozmaite – plastik, bakelit, rodzaje masy bitumicznej, i odlewy cynowe. Często były to kopie figurek produkowanych na zachodzie, jak np. seria marynarska. Można je było kupić albo w kioskach Ruch-u (stąd nazwa kioskowce) albo, i to w większym wyborze, w sklepach z zabawkami. Bawiono się nimi namiętnie, odgrywając sceny z filmów, gdyż emitowano serie pod popularne ówcześnie filmy, jak „Krzyżacy”, „Potop”, „Czterej pancerni” czy jugosłowiańskie przygody niemieckich kowboi i Indian czyli serię o Winnetou. Pojawiały się i serie „patriotyczne” – wojska Księstwa Warszawskiego, bitwa grunwaldzka, LWP, seria Polskie Wojsko Historyczne i kilka innych. Figurki produkowane w wielkich ilościach różniły się w zależności od okresu ich produkcji. Te z lat 60-tych i początku 70-tych XX wieku były zazwyczaj chudsze od następców. Sygnowane są znaczkami producenta na spodzie podstawki, np. można znaleźć numer serii i znaczek trójkątny z literkami P.Z.G. S.P., czy same zestawy liter W.S.P.-P.Z.G. WARSZAWA itd.
Osobnym rodzajem były „lizakowce” – plastikowe figurki jednokolorowe z otworkiem w podstawce – były po prostu elementem rączki lizaka. I te lepsze z lat 60-tych, i te słabsze, bakelitowe z lat 80-tych, wszystkie dawały mnóstwo zabawy, pozwalały na prowadzenie bitew, odgrywanie przygód bohaterów ówczesnej kultury, a połączeniu z klockami drewnianymi można było wciągnąć się w takie zabawy na godziny…
Do zbiorów elbląskiego muzeum trafiło kilkadziesiąt rozmaitych figurek; wszystkie zostały przekazane w roku 2009 w darze przez panią Beatę Olszewską z Elbląga, za co serdecznie dziękujemy. Kilka z nich można zobaczyć na ekspozycji „Elbląg reconditus”.
Piotr Adamczyk, kustosz Muzeum Archeologiczno-Historycznego w Elblągu